Bia³ostockie reminiscencje Z popio³u lub iskry |
Orla to niewielka osada w gminie Bielsk Podlaski. Kilka w±skich uliczek, t³um amatorów piwa z etykietk± "Browar Dojlidy", komisariat, urz±d i góruj±ca nad ca³± zabudow± bó¿nica. Mimo po¿ogi wojennej i czterdziestoletniej erozji trzyma siê dzielnie. Przed rokiem by³ w niej jeszcze sk³ad koszy wiklinowych produkowanych dla Spó³dzielni "Las". Kilkakrotny po¿ar, brak rynien, odpadaj±cy tynk, sadzawka zamiast pod³ogi i powybijane szyby dope³niaj± listy szkód. Przy wej¶ciu, na prawym filarze zachowa³a siê inskrypcja: "Jakim¿e lêkiem napawa to miejsce! Nic innego tylko dom Bo¿y (i brama do nieba)", (I Ks. Moj¿ . 28.17). Miejscowo¶æ ta posiada bogat± historiê, która nie jest dok³adnie zbadana przez brak dokumentów spowodowany po¿arami, które trawi³y miasto na przestrzeni wieków. Najwiêkszy po¿ar wybuch³ na rok przed rozpoczêciem II wojny. Nigdzie nie widaæ wizerunku herbu - czarnego or³a na czerwonym tle z toporem w prawej nodze - ustanowionego w 1643 roku przez ksiêcia Janusza Radziwi³³a. Ju¿ w XIV wieku wojny krzy¿owe spowodowa³y du¿y nap³yw wygnañców z Niemiec. Na nowy teren emigranci przynosili swoj± kulturê i jêzyk, ale nie zaszczepili go w¶ród rdzennych mieszkañców. Jedyn± metod± wtopienia siê nowo przyby³ych w spo³eczno¶æ Podlasia mog³a byæ wtedy tylko asymilacja po³±czona z wynarodowieniem. Lecz oznacza³aby ona utratê warto¶ci spo³ecznych i duchowych, które wnoszono. W roku 1655 na 261 mieszkañców Orli przypada³o 90 obywateli pochodzenia ¿ydowskiego, lecz ju¿ za 225 lat miasto liczy³o 1812 mieszkañców wyznania moj¿eszowego, 539 osób prawos³awnych i dwie rodziny katolickie. Jest tak¿e czas pogromów kozackich i walk rozpêtywanych przez Chmielnickiego. I znów zaczyna siê emigracja. Tym razem ludzie wêdruj± ponownie z Polski i Ukrainy do Niemiec. Czê¶æ zaklimatyzowa³a siê i pozosta³a na "starych ¶mieciach", tym bardziej, ¿e otaczaj±ca miasto puszcza Bia³owieska udziela³a ka¿dorazowo schronienia zagro¿onym. Zaczynaj± tworzyæ siê zrêby manufaktur i warsztatów wytwarzaj±cych wyroby na bazie miejscowych surowców. Weinsteinowie buduj± kaflarniê, która staje siê miejscem pracy dla wielu. Ustalaj± dzieñ jarmarku i doroczny targ w dniu Szymona i Judy . ¦ci±ga on ludzi z okolicy. Powstaj± warsztaty krawieckie i rymarskie, garncarskie, szewskie i krawieckie. Nastêpuje rozkwit rzemios³a. Tym bardziej, ¿e ludzie wywodz±cy siê z ¯ydów nie maj± przywileju nabywania ziemi uprawnej. Podnosi siê ogólna kultura terenu. Synagoga, ten ogromny, jak na te tereny gmach, posiada nieznan± genezê. Legenda g³osi, ¿e jest to XVI wieczny zbór ariañski, który w XVIII wieku zosta³ sprzedany ¯ydom za 10 tysiêcy groszy. Transakcja by³a na tyle intratna, ¿e spo³eczno¶æ chc±c dokonaæ zakupu zebra³a pieni±dze te w ci±gu jednej nocy. Nie dopuszczono wiêc do tego, aby sprzedaj±cy rozmy¶lili siê. Tyle legenda, dokumentów brak. Synagoga w Orli ró¿ni siê od innych osobliwym, wklês³ym po bokach dachem oraz lokalizacj±. Gdyby by³a budowana przez starozakonnych, to na pewno by³aby zlokalizowana obok przep³ywaj±cego nieopodal strumyczka. Nikt z mieszkañców nie wie, gdzie móg³ staæ pa³ac zbudowany przez Krzysztofa Radziwi³³a w roku 1622, a zniszczony przez przemieszczaj±ce siê z Lublina do E³ku wojska Sapiehy. Do¶æ dziwnie wygl±da te¿ plac o wymiarach mniej wiêcej sto na sto metrów. Obro¶niêty zewsz±d krzakami bzu, z ustawionym na ¶rodku krzy¿em prawos³awnym, sprawia szokuj±ce wra¿enie. Mieszkañcy twierdz±, ¿e jest to miejsce po spalonej przed dziesi±tkami lat cerkwi. S³owa, opowiastki, wspominki - czy¿by to wszystko co pozosta³o po 500-letniej historii ¿ycia wielu rodzin ¿ydowskich? Szalona historia drugiej wojny ¶wiatowej rozpoczê³a siê wkroczeniem Niemców, znikniêciem ich w ci±gu nocy nastêpnej i pojawieniem siê Armii Czerwonej. Przemieszczenie to da³o szansê prze¿ycia, tym, którzy uszli w g³±b Zwi±zku Radzieckiego. Rok 1941 to ponowne wkroczenie Niemców. Zacz±³ siê okres osadzania rodzin w getcie, rozpoczê³y siê ³apanki, przymusowe roboty i rozstrzeliwania. Z pot³uczonych, cmentarnych nagrobków, jeñcy uk³adali drogê maj±c± w przysz³o¶ci prowadziæ wojska Wehrmachtu w g³±b Rosji. Pewnego dnia Niemcy zakazali wychodzenia komukolwiek z domu. Zaczê³a siê pacyfikacja getta. Moja rozmówczyni pamiêta ten dzieñ, jak wczorajsz± niedzielê. Ma te¿ wiele niejasno¶ci i pytañ do tamtych dni, tamtego okresu nienawi¶ci, terroru i masowych zabójstw. Chcia³a ¿eby jej szkolne kole¿anki przechowa³y siê u niej. Ale niestety. Musia³y wracaæ do getta, do rodziców. Musia³y tak zrobiæ aby ocaliæ ich ¿ycie. A je¶li zgin±æ to z nimi. Pamiêta jak ojciec jej kole¿anek z klasy, Sary i Hany Hapler mówi³ w czasie docieraj±cych tu pomruków antysemityzmu, o ptaku Feniksie. By³ on obdarzony przez Boga wiecznym ¿yciem. Ale chc±c ¿yæ wiecznie musia³ siê co jaki¶ czas oczyszczaæ w ogniu i powstawa³ wtedy z popio³u lub ostatniej iskry w nowej, wspanialszej postaci. - Tak mówi³ ostatni Rabin Gminy Orla - Ela Hapler . Jedynym pisanym dokumentem z tamtych lat, na który natkn±³em siê w czasie mojej dziennikarskiej penetracji, jest dziennik lekcyjny z roku szkolnego 1934/35. Na 430 uczniów przypada³o 225 dzieci z rodzin ¿ydowskich. W¶ród nich Azor Szyfra , Bacharach Perla , Bertman Fejga , Choc Icko , Czy¿ewska Ma³ka, Grochowski Zelko , Herman Antoni, Iseruk Bej³a i inni. Do klasy czwartej nie przeszed³ Silecki Lelik, którego moja rozmówczyni pani Nina pamiêta jako najwiêkszego dowcipnisia w klasie. Jest te¿ zdjêcie ówczesnych uczniów z klasy III i to wszystko. W wyremontowanej synagodze bêdzie znajdowa³o siê kino, biblioteka, dom kultury i Izba Pamiêci. W¶ród zachowanych pami±tek bêdzie tam na pewno wspomniany dziennik, zdjêcia i inne pami±tki, które dotychczas znajduj± siê na wielu strychach. Natkn±³em siê na ¶lady Tory. Wywêdrowa³a ona z Orli w sposób do¶æ ciekawy. Kolega przed oddaniem do naprawy starego, francuskiego zegara ¶ciennego, kupionego tu¿ po wojnie nie wiadomo od kogo, znalaz³ skórzany zwój zapisany jakim¶ dziwnym pismem. Powiedzia³ o tym swojemu koledze ze studiów, ten poprosi³ go o znalezisko. ¦lad zagin±³. U kilku osób zbieraj±cych starocie spotka³em ¶wieczniki chanukowe, za¶ u jednego z malarzy amatorów a¿urow± czê¶æ besamin . Mo¿na wiêc mieæ nadziejê, ¿e to co ocala³o z zaginionego ¶wiata wróci z rozproszenia do gotowego pomieszczenia w kamiennej bó¿nicy. Mój cykl "Bia³ostockie reminiscencje" jest pomostem miêdzy nowymi pokoleniami, a zaginionym ¶wiatem ¯ydów polskich. Po czterdziestu latach zatar³y siê w ludzkiej pamiêci nazwiska, fakty i zdarzenia. Trzeba je wiêc odkurzyæ, aby ¿y³y, aby przypomina³y obecnym o nieobecnych. Aby po latach ¿ydowskie cmentarze, synagogi i inne pami±tki nie by³y tym, czym s± dla wspó³cze¶nie ¿yj±cych pos±gi na wyspach Wielkanocnych. A swoj± drog± trzeba bêdzie wyst±piæ na ³amach lokalnej prasy z apelem do mieszkañców bia³ostocczyzny aby zachowane relikwie kultury ¿ydowskiej z terenu Orli i okolic zosta³y przygotowane do przekazania lub odsprzedania maj±cej powstaæ Izbie Pamiêci. tekst: Wojciech Kassian-Semik
Powy¿sze opracowanie autorstwa nie¿yj±cego ju¿ Wojciecha Kassiana-Semika zosta³o opublikowane w 1985 roku w czasopi¶mie "Fo³ks-Sztyme" (G³os Ludu) nr 28/4735. Dziêkujemy synowi Autora za udostêpnienie artyku³u. |