Cmentarz żydowski w Warcie powstał w roku 1800; jego powierzchnia zajmuje około 1,3 ha i jeszcze przed wojną z trzech stron otoczona była parkanem. Do 1986 r. cmentarz był kompletnie zaniedbany, zaśmiecony, opuszczony i w większości zdewastowany - setki macew rozbito bądź skradziono. W 1984 r. władze miasta wpadły na pomysł "zagospodarowania" cmentarza żydowskiego. Cmentarz miał być zlikwidowany, a z pozostawionych płyt nagrobnych planowano utworzyć lapidarium.
|
Walkę z władzami o pozostawienie zabytkowego obiektu podjął p. Ireneusz Ślipek - absolwent seminarium duchownego, chórzysta, miłośnik zabytków, członek Wojewódzkiej Komisji Opieki nad Zabytkami w Sieradzu. Jednakże początkowo jego postulaty nie przynosiły żadnych skutków. W marcu 1985 r. przystąpiono do wyrywania ciągnikiem stojących jeszcze nagrobków. W wyniku protestów p. Ślipka prace wstrzymano, jednakże już 8 miesięcy później znowu je podjęto. Wyrwano resztę macew, z ziemi wydobyto około 250 sztuk i wszystko przewieziono na specjalnie wyznaczone miejsce. Dopiero 2 grudnia 1986 r. minister ds. wyznań, prof. Adam Łopatka, wydał zakaz niszczenia cmentarza żydowskiego. Ocalał tylko jeden stojący nagrobek - zmarłej w 1936 r. Ewy Jochewed. Sześć dni później do miasta przybyła delegacja Żydów z Warszawy. Z miejscowymi władzami podpisali oni porozumienie zachowujące obiekt w całych jego granicach oraz zobowiązujące tutejsze władze do usunięcia dzikiego wysypiska z terenu kirkutu, przewiezienia z powrotem wszystkich macew i ogrodzenia całego terenu. Jak można było przewidzieć, zobowiązania władz odnośnie czynnego zaangażowania nie wyszły poza stadium pisemnej deklaracji. Z początkiem roku 1987 p. Ireneusz Ślipek własnymi rękoma rozpoczął usuwać śmietnisko z terenu cmentarza, ustawiać nagrobki w ich pierwotnych miejscach, a także nadzorował społeczną akcję budowania ogrodzenia. Na szczęście Urząd Miasta w Warcie pokrył koszty pracy maszyn, transportu śmieci i budowy ogrodzenia. Prace porządkowe i renowacyjne trwały do roku 2001, a p. Ireneusz Ślipek jeszcze przez wiele lat opiekował się cmentarzem. Lori Montgomery w swym artykule opublikowanym na łamach "Detroit Free Press" tak pisała o tym wspaniałym człowieku: "Stary cmentarz żydowski w Warcie był przez ponad czterdzieści lat zapomniany przez wszystkich. Pomiędzy rozpadającymi się macewami pasły się krowy. Aż wzbudziła się w pewnym miejscowym kawalerze, Ireneuszu Ślepku, pasja u ratowanie i rekonstrukcji cmentarza. Każdego dnia chodzi na cmentarz, oczyszcza go z wyrzucanych tu śmieci, obcina krzaki, czyści i odnawia ciężkie kamienie (.). Wiele kamieni rozkradziono. Ślipek odnalazł je w postaci podłóg w magazynach, ścianach kanałów ściekowych, odłamanych kamieni do ostrzenia noży. Jeden kamień, na którym widniał jeszcze napis hebrajski, służył za fundament wychodka. Ślipek przeniósł je własnymi rękami na cmentarz. Wiele macew złamało się na kawałki. Ślipek z wielkim wysiłkiem i skupiona uwagą, składał odłamek do odłamka, łączył je klejem i cementem, formując z nich przedziwną mozaikę. Niektóre kamienie były jeszcze całe, ale wyrwano je z fasad. Kiedy Ślipek je dopasowywał, mówił: "Czułem, jakbym urodził się na nowo". Nieliczni w Warcie dzielą jego pasję. Odkąd zaczął swoja pracę, ktoś przychodził w nocy i rozrzucał martwe szczury u bramy cmentarza. Nawet dziś dzieci ciskają kamienie na macewy. (.). Nawet koledzy żądali od niego pieniędzy za skoszenie trawy, kiedy był po ataku serca. Ślipek, emerytowany pracownik urzędu, płacił im ze swej marnej pensji po 150 dolarów miesięcznie. Ślipek błogosławi za to wszystko z wyciśniętym uśmiechem i lekkim skinieniem głowy". Wieści o uratowaniu cmentarza dość szybko rozniosły się w diasporze. 13 października 1987 z wizytą przybył Ruben Gelbart ze Szwajcarii wraz z córka Francie, by odwiedzić grób brata Motusia zastrzelonego przez Niemców podczas likwidacji getta. W dniu 23 sierpnia 1992 r. - w 50. rocznicę likwidacji getta - przybył on ponownie, by wziąć udział w uroczystości odsłonięcia ufundowanego przez siebie i Leona Klinowskiego pomnika poświęconego dziesięciu Żydom powieszonym w czasie publicznej egzekucji. W 1995 r. przybyła z wizytą Bronka Ajzensztajn-Rosen z Izraela, by na warckim kirkucie ufundować dwie granitowe płyty nagrobne również poświęcone dziesięciu powieszonym. |
W 2000 roku Wartę odwiedzili Ada Holtzman i Benjamin Yaari, współtwórcy projektu mającego na celu udokumentowanie cmentarzy żydowskich znajdujących się na terenie Polski. Dzięki pomocy p. Ireneusza Ślipka udało im się zarejestrować około 320 nagrobków i wykonać około 200 zdjęć. Z macew przepisano dane - daty i imiona, jednakże zły stan techniczny niektórych nagrobków nie pozwolił na uzyskanie 100% pewności, co do poprawności odczytu. Pozostałe 120 macew, których nie udało im się zarejestrować z powodu braku czasu, udokumentował później Sebastian Angres, student UW. Wyniki ich pracy zostały opublikowane w opracowaniu "Cmentarz Żydowski w Warcie (d'Vort)" wydanym w 2006 r. w Tel Avivie. |