Cmentarz gminy żydowskiej w Tczewie zlokalizowany jest przy ul. Bałdowskiej, pomiędzy miastem a wsią Bałdowo. Podobnie jak większość innych cmentarzy wyznania mojżeszowego, nekropolia została zniszczona podczas II wojny światowej, a proces dewastacji trwał także w latach późniejszych. Znikały kamienne płyty, zdarzały się przypadki plądrowania grobów w poszukiwaniu kosztowności. W 1992 r. teren cmentarza został sprzedany właścicielowi firmy Sokpol, Stanisławowi Mazurkowi, z przeznaczeniem na wybudowanie w tym miejscu wytwórni koncentratów owocowych. Na wieść o tej transakcji tczewski beit-kwarot odwiedzili Żydzi z Trójmiasta. Poniżej zamieszczamy fragmenty listu, jaki jeden z nich przesłał do Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie: "Cmentarz to zarośnięty krzewami i drzewami pagórek, na którym znajduje się kilkadziesiąt (pod przysięgą!) macew w różnym stanie - stoją, leżą; całe, potrzaskane i połamane oraz szczątki. Jest to miejsce spotkań różnych elementów. Przewróciliśmy niektóre leżące płyty, które zachowały idealne napisy w języku hebrajskim (...) Na leżącej pod gruszą macewie dziewczyny odczytaliśmy datę urodzenia 1854 r. i datę śmierci 1872 r. Niektóre macewy stoją jak niedawno wmurowane, jedynie szczyty są odłamane. Niektóre groby są rozkopane".
Dziś o cmentarzu żydowskich mieszkańców Tczewa przypomina lapidarium. W murze umieszczono fragmenty nagrobków oraz tablicę z napisem w językach polskim i hebrajskim: "Lev Hasharon. Tczew. Do czasu rozpoczęcia drugiej wojny światowej istniała w Tczewie gmina żydowska. Na tym wzgórzu w latach 1835 - 1939 znajdował się cmentarz gminy żydowskiej w Tczewie. Boże, ocal ich dusze".
Obok ustawiono jedną z zachowanych macew. Wyryta na niej inskrypcja głosi: "Oto młodzieniec Szmuel, syn szanownego pana Aleksandra, zmarły w dniu 3 [...] roku 632 [1872] według skróconej rachuby. Niech jego dusza związana będzie węzłem życia".