"Awantury otwockie o cmentarz
Osobliwa awantura toczy się obecnie w Otwocku pomiędzy religijną ludnością żydowską a ateuszami i wywrotowcami żydowskimi, którzy zagnieździli się tam dość licznie nie tyle w celu prowadzenia kuracji wypoczynkowo-kuracyjnej, lecz w celu raczej przerabiania wszystkich kuracjuszów płucnych i obywateli otwockich na komunistów. Według relacji znających stosunki otwockie, przerabianie kuracjuszów "na wiarę" komunistyczną idzie dość ciężko. Zrezygnowani tedy przyjaciele i wyznawcy Lenina rzucają się gdzie można, byle coś złapać, byle się czemś pochwalić, jako "zdobyczą proletariacką". Ostatecznie w rozmachu i zacietrzewieniu swojem rzucili się na nieboszczyków. Pierwsza próbę takiego "nieboszczyka" dokonali komuniści otwoccy właśnie w tych dniach.
Sprawa przedstawia się jak następuje:
W Otwocku od wielu lat mieszkał niejaki Mendel Basewicz, nauczyciel języka hebrajskiego, z przekonań komunista. W tych dniach Basewicz zmarł jako suchotnik i pogrzebem jego miało się zająć bractwo "Hewra Kadvszo". Gdy poczyniono już przygotowania, zjawiają się nagle gromadnie komuniści-żydzi i różni ateusze, którzy przepędzają braciszków pogrzebowych i czynią przygotowania pogrzebowe na swój sposób. Roztrąbiono w całym Otwocku, że tak wybitny działacz, jakim był Basewicz, musi być pochowany mniej więcej z taka pompą, jak Lenin w Moskwie.
Pogrzeb odbył się wbrew rytuałowi żydowskiemu. Komuniści złożyli zwłoki w trumnę, owinęli je czerwonym sztandarem i wystawili na widok publiczny. Nad grobem wygłosili szereg przemówień i nie zastosowali się w niczem do zwyczajów i praktyk żydów religijnych. Wśród ludności żydowskiej zapanowało zgorszenie i wrzenie. Ortodoksi, chasydzi i inni orzekli, że taki pogrzeb jest profanacją religii żydowskiej, że na "kirkucie" nie może być tolerowany grób heretyka ("apokeiro") i że zwłoki Basewicza muszą być z cmentarza usunięte.
Ponieważ doszło do tego, że na cmentarz zaczęły wdzierać się poczęły gromady żydów religijnych w tym celu, aby grób odkopać, komuniści zorganizowali odpór i dziś obie strony pozostają na stopie wojennej. Żydzi ortodoksyjni ogłosili już, że dopóki "heretyk" nie będzie ponownie pochowany według rytuału żydowskiego, żaden żyd otwocki nie może być pochowany na miejscowym kirkucie i grożą, że przeniosą się z pogrzebami do sąsiedniego Karczewia".
Źródło: "Kurjer Warszawski", nr 289 z 16.10.1925 (przedruk za: Otwock Wielokulturowy)