Kliknij, aby dodać stronę do ulubionych
strona główna cmentarze warto wiedzieć księga gości napisz do nas
Kałuszyn - historia zniszczonego sztetl

Początki osadnictwa żydowskiego w Kałuszynie XVII - XVIII wiek

Początki osadnictwa żydowskiego w Kałuszynie sięgają najprawdopodobniej połowy XVII wieku. Wówczas to Kałuszyn, dzięki staraniom właściciela miasta Wojciecha Opackiego, otrzymał prawa miejskie. Przypuszczać zatem należy, że w tym okresie sprowadzono do miasta Żydów. Właściciele miast bardzo często tak czynili, aby ożywić handel i przemysł nowo powstającego ośrodka miejskiego. Kałuszyn w tym czasie liczył 200 mieszkańców, lecz z braku źródeł trudno ustalić jaki był w tej grupie odsetek ludności żydowskiej.

Pierwsze wzmianki na temat ludności żydowskiej w Kałuszynie są bardzo skąpe i pochodzą z drugiej połowy XVIII wieku. Są to głównie dane dotyczące liczebności Żydów kałuszyńskich. Według rejestru poborowego w 1737 roku żydowska gmina wyznaniowa zapłaciła 600 guldenów pogłównego. W 1765 roku w mieście i okolicy mieszkało już 566 Żydów. Początkowo podporządkowani oni byli kahałowi w Węgrowie. Zapewne stanowili oni już wtedy znaczną część mieszkańców Kałuszyna, skoro w jednym z opisów z tamtych czasów autorzy informują, że Kałuszyn "niewielka mieścina, przepełniona Żydami, przeszła w posiadanie Rudzieńskich".

Zorganizowana żydowska gmina wyznaniowa (kahał) powstała w Kałuszynie już w drugiej połowie XVIII wieku. Do głównych kompetencji gminy należało organizowanie i utrzymywanie rabinatu, utrzymywanie synagogi, domów modlitwy, łaźni rytualnych oraz cmentarza. Gmina czuwała także nad religijnym wychowaniem dzieci i młodzieży, zabezpieczała także dostawy mięsa koszernego.

Według P. Fijałkowskiego gmina kałuszyńska była jedyną żydowską gminą w ziemi liwskiej, skupiającą mieszkańców narodowości żydowskiej z sąsiednich parafii. Brak źródeł nie pozwala odtworzyć składu gminy żydowskiej w tym czasie. Wiadomo natomiast, że w czasach Sejmu Wielkiego rabinem kałuszyńskim był nieznany bliżej Lejb, który upoważnił Mośkę Rabinowicza z Węgrowa do reprezentowania interesów Żydów kałuszyńskich na Sejmie Wielkim .

W znacznej części Żydzi napłynęli do Kałuszyna w XVIII i XIX stuleciu, by na przełomie XIX i XX wieku osiągnąć około 80 % mieszkańców Kałuszyna. Musiała to być prężnie rozwijająca się społeczność, skoro w wydawanej w Izraelu "Encyklopedii Judaica" poświęcono im całkiem sporo miejsca. Już w 1810 roku w Kałuszynie mieszkało 1092 Żydów, zaś Polaków było 339.

Pieczęć jednego z kałuszyńskich Żydów
Pieczęć jednego z kałuszyńskich Żydów, przełom XVIII i XIX w.

W końcu XVIII wieku ogromne dochody na rzecz dziedzica miasta płynęły z propinacji oraz z opłaty targowego, które już w tym czasie wydzierżawiano Żydom. Dane z 1789 roku informują nas, że roczny dochód z tego tytułu wynosił 3 200 zł . Żydzi kałuszyńscy trudnili się przeważnie rzemiosłem oraz dzierżawą karczem, młynów i innych przedsiębiorstw produkcyjnych. Większość jednak ludności żydowskiej w Kałuszynie zajmowała się drobnym rzemiosłem i kramarstwem (tkactwo, kuśnierstwo, garbarstwo, krawiectwo itp.). Odbiorcami jej produktów była głównie drobna szlachta zaściankowa licznie zamieszkująca okolice Kałuszyna oraz mieszczanie i chłopi.

Społeczność żydowska Kałuszyna od XIX do początku XX wieku

Według Eleonory Bergman ludność żydowska w XIX wieku mieszkała "w dzielnicach o czytelnych granicach. Przyczyny były co najmniej dwojakie. Pierwsza z nich - to naturalna skłonność do skupiania się tej społeczności wokół ośrodka, jakim była synagoga i związane z nią inne instytucje gminne, a więc dążność do spełniania praktyk religijnych. Druga przyczyna, w przeciwieństwie do pierwszej - to rewiry, tworzone od 1809 roku praktycznie do połowy XIX wieku". W Kałuszynie domy żydowskie w tym czasie koncentrowały się wokół synagogi, ale pewna ich część znajdowała się w mniejszej lub większej od niej odległości. W XVIII i początkach XIX wieku istnienie domów przy synagodze było zjawiskiem powszechnym.

Dzieje osadnictwa Żydów na ziemiach polskich, a także różnego rodzaju ograniczenia narzucane przez zaborców w ciągu dziesięcioleci spowodowały, że podstawowa część ludności żydowskiej zamieszkująca ziemie polskie utrzymywała się z zajęć nierolniczych.

Żydzi mieszkający w Kałuszynie, jak wyżej wspomniano, trudnili się głównie drobnym handlem i rzemiosłem. Pochodzący z pierwszej połowy XIX wieku "Rachunek Kassy Ekonomicznej Miasta Kałuszyna" wymienia 11 handlarzy słoniną, 5 rzeźników, 15 piekarzy, 16 szynkarzy, 54 kramarzy oraz 1 mydlarza . Natomiast Żydzi wiejscy, zamieszkujący okoliczne wsie w przeważającej części byli dzierżawcami gorzelni, browarów, młynów, karczem.

W latach 1838 - 1842 dzierżawcami dóbr kałuszyńskich byli dwaj miejscowi Żydzi - Motl Michelsohn i Rubin Silberman. Dzierżawili oni młyny, propinację, czynsze, szynkowanie trunków zagranicznych, oberżę, browar, gorzelnię, budynki dworskie. Kałuszyn przeżywał w tym czasie bujny rozwój gospodarczy, szczególnie w dziedzinie handlu.

Duże znaczenie dla rozwoju Kałuszyna i pośrednio dla okolic miało wybudowanie na początku XIX wieku szosy warszawsko - terespolskiej, zwanej "traktem brzeskim", przebiegającej przez Kałuszyn. Przyczyniło się to do znacznego rozwoju handlu i drobnego przemysłu. Dzięki temu w latach czterdziestych XIX wieku, Kałuszyn stał się największym punktem handlu zbożem na Mazowszu Wschodnim. Na kałuszyńskie targi przybywali głównie Żydzi z miejsc odległych nawet o kilka mil od miasta. Przedmiotem handlu było głównie zboże i jego przetwory, a także bydło, konie i żywność.

Zarząd Cechu Skórzanego Szewców, Kamaszników, Rymarzy i Garbarzy w  Kałuszynie
Zarząd Cechu Skórzanego Szewców, Kamaszników, Rymarzy i Garbarzy w Kałuszynie.
Zdjęcie z okresu międzywojennego (reprodukcja z Sefer Kalushin)

Wnikliwy obserwator ówczesnego życia społecznego w Kałuszynie - Leopold Mikulski, korespondent warszawskiego "Przeglądu Tygodniowego" tak opisywał ówczesne jarmarki: "Handel Kałuszyński promieniuje na 4 do 5 mil w około, absorbując wszelkie płody rolnicze, któremi następnie zasila Warszawę. Zapobiegliwość a stąd zamożność tutejszych handlarzy izraelskich, znana jest od dawna. Niektórzy z nich nabywszy nawet kolonie sąsiednie, z tych ognisk działają na okolicznych rolników".

W XVIII wieku kałuszyńska gmina żydowska była podporządkowana kahałowi węgrowskiemu, złożonemu zazwyczaj z trzech lub czterech starszych (przełożonych) gminy, rabina i podrabina. Do głównych zadań gminy żydowskiej należało utrzymanie synagogi, domów modlitwy, opłacanie rabinów i kantorów oraz szkoły i służby gminnej. W 1835 roku otwarta została w Kałuszynie szkoła rabinacka, kształcąca młodzież żydowską. Według danych statystycznych w roku szkolnym 1839 - 1840 uczyło się w niej 38 chłopców żydowskich pochodzenia mieszczańskiego.

W XIX wieku Żydzi kałuszyńscy otrzymali nieograniczone prawo zamieszkiwania i w 1856 roku w Kałuszynie było już 3 670 mieszkańców narodowości żydowskiej. Z budowli o charakterze publicznym w Kałuszynie istniały w tym czasie: rzeźnia, wybudowana w 1841 roku przez Rubina Silbermana oraz zajazd ze stajnią wybudowany przez Abrama Pszennego w 1848 roku przy Starym Rynku. Ponadto społeczność żydowska posiadała łaźnię, wybudowaną na początku XIX wieku oraz szpital pełniący funkcję zakładu opieki społecznej.

W miastach prywatnych, a do takich zaliczał się ówczesny Kałuszyn, gminy żydowskie miały obowiązek do opłat na rzecz dziedzica miasta. Opłaty te składane były często w naturze. Według T. Mencla "w niektórych miejscowościach cyrkułu siedleckiego gminy żydowskie składały daniny w naturze na rzecz beczki smaru do wozów na rzecz miejscowych proboszczów. Na przykład w Kałuszynie płacili 81 funtów łoju i 1 ctn. 20 f mięsa wołowego".

Społeczność żydowska Kałuszyna była również bardzo silnie zróżnicowana pod względem majątkowym. Istniała bowiem grupa bogatych Żydów, wśród nich znajdowali się właściciele zakładów produkcyjnych oraz kamienicznicy, ale liczne były także rzesze biedoty o głodowej często stopie życia. Ci ostatni zajmowali się głównie pracą najemną w warsztatach rzemieślniczych czy w rolnictwie.

Wspominał o tym szeroko Bolesław Prus w "Kronikach". W odpowiedzi Wincentemu Kosiakiewiczowi na jego artykuł zamieszczony w jednej z gazet warszawskich, Prus pisał: "Obawa pańska, że z powodu odwiecznych instynktów handlowych Żydzi nie nauczą się orać, siać i kosić, jest płonna. Podobno w Nowo Mińsku czy Kałuszynie są już tacy dziwni Żydzi, którzy [...] chodzą do Starej Wsi na roboty polne". Zdaniem Prusa "jeżeli Żyd bierze sie do furmaństwa, targarstwa, kamieniarstwa i w tych zawodach przedstawia się bardzo sympatycznie, to nie rozumiem, dlaczego nie miałby się wziąć do pługa, kosy i cepu. I kto wie, czy przy tych narzędziach nie zmieniłby się do niepoznania?" .

Interesującą charakterystykę społeczności żydowskiej Kałuszyna drugiej połowy XIX wieku zaprezentował Leopold Mikulski na łamach "Przeglądu Tygodniowego". W rubryce "Korespondencje do Redakcji" pisał: "Żydzi tutejsi w wielkim poruszeniu. Wieść o bliskim zjawieniu się messyasza, przystrojona w tysiąc najfantastyczniejszych szczegółów, jak iskra elektryczna wstrząsnęła wyznawcami Mojżesza. Porzucono ulubione rozmowy swoje o pieniądzach, spekulacjach i handlach, a jedynym tematem przez nich traktowanym jest dziś messyasz. Gorliwi (hassydzi) rozjeżdżają się w różne strony do swych uprzywilejowanych rabinów (cadyków), aby coś bliższego o mającym nastąpić "szczęściu" posłyszeć".

Ogromny wpływ na życie Żydów i Polaków miały częste pożary Kałuszyna w XIX wieku. Klęski te nawiedzały Kałuszyn aż trzy razy w ciągu całego XIX wieku, niszcząc dorobek kilku pokoleń mieszkańców miasta, zarówno Polaków jak i Żydów. Po pożarze w 1845 roku miasto przedstawiało straszliwy obraz zniszczenia. Członek powiatowej komisji, mającej za zadanie zbadać przyczyny pożaru, tak przedstawiał zniszczenia: "główna ulica przy trakcie brzesko - litewskim ledwie sama stanowiąca miasto Kałuszyn przedstawia teraz przerażający widok zniszczenia, przeszło kilkaset familii prawie z samych starozakonnych złożonych pozbawieni są nie tylko pomieszczeń i wszelkiego przytułku, ale nawet i samych środków wyżywienia".

Już w XIX wieku Żydzi kałuszyńscy słynęli z produkcji tałesów, czyli okryć służących do okrywania się w czasie modlitwy. Encyklopedia Powszechna Orgelbranda, wydana w 1863 roku, wymienia dwie fabryki specjalizujące się w wyrobie tałesów. Oprócz tego źródło to wymienia także budowle użyteczności publicznej jak: bożnicę (synagoga), "szkołę murowaną czyli dom modlitwy, szpital drewniany dla ubogich" oraz szlachtuz czyli rzeźnię. Budynki te były własnością żydowskiej gminy wyznaniowej.

W końcu XIX wieku szeroko ze swej działalności społecznej, literackiej i religijnej zasłynął Meir Szalom Rabinowicz, znany bardziej jako Szolem Alejchem. Funkcję rabina kałuszyńskiego pełnił w latach 1896 - 1902. Był on autorem kilku tomików wierszy a także wspomnień. Stworzył wokół siebie znaną wówczas szkołę rabinów, uczniami jego byli znani później rabini, m.in. Aszlag Jehuda Lejb ha - Lewi z Lublina .

Na początku XX wieku Kałuszyn liczył 11 179 mieszkańców w tym 9 957 Żydów (pozostałą część stanowili katolicy - 1 881, prawosławni - 32 i protestanci 19). W mieście funkcjonowało wówczas kilka niewielkich zakładów przemysłowych. Były to 3 fabryki świec stearynowych, fabryka noży, 3 fabryki tałesów, fabryka octu, 4 olejarnie, 3 garbarnie, 3 wytwórnie wód gazowych oraz dwa młyny parowe. Zakłady te należały głównie do Żydów, zatrudniały kilkadziesiąt osób.

Główną podstawą utrzymania ludności żydowskiej tym czasie był handel i drobne rzemiosło. Rzemieślnicy żydowscy wyrabiali przedmioty codziennego użytku, głównie na potrzeby miejscowej ludności i pobliskich wiosek. Korespondent warszawskiego "Ogniwa" w 1904 roku pisał, że wśród Żydów kałuszyńskich "spotykamy bardzo dużo kuśnierzy i tych rzemieślników, co to na krosnach wyrabiają materie w czarne i białe pasy używane do przykrywania się podczas modlitwy. Dotkliwie daje się tu odczuwać obecność kuśnierzy, którzy wyprawionymi skórami zanieczyszczają i powietrze w mieście i wodę podmiejską".

Początek XX wieku przyniósł narodziny wielu partii politycznych. W Kałuszynie w tym okresie działał już Powszechny Żydowski Związek Robotniczy "Bund". W okresie rewolucji 1905 roku wydał kilka razy odezwy do ludności, wzywając do walki z caratem. W marcu 1905 roku dokonano zamachu na policjanta, a inicjatorami wystąpień politycznych w tym czasie byli: Kielman Gruszka, Abram Majer, Jankiel Jabłonka. Dnia 4 października 1905 roku policja carska dokonała aresztowania 23 socjalistów, głównie pochodzenia żydowskiego, u których znaleziono nielegalną, antyrządową literaturę.

Żydzi kałuszyńscy w dobie walk o niepodległość Polski

Czynny udział społeczność żydowska Kałuszyna zaznaczyła w polskich zrywach narodowowyzwoleńczych w latach 1794 - 1918. Poczynając od powstania kościuszkowskiego poprzez powstanie listopadowe i styczniowe, Żydzi kałuszyńscy aktywnie włączali się w walkę o niepodległość. Działalność Żydów kałuszyńskich na rzecz niepodległości i suwerenności swej przybranej ojczyzny sięga końca XVIII wieku. W czasie obrad Sejmu Wielkiego zwanego Czteroletnim Żydzi kałuszyńscy mieli swego przedstawiciela jako posła.

W pierwszych dniach maja 1794 roku rozpoczęto rekrutację ochotników do tworzonego w Kałuszynie szwadronu jazdy. W powstaniu kościuszkowskim Żydzi kałuszyńscy. Do prac nad szyciem mundurów, bielizny i butów zaangażowano rzemieślników z Kałuszyna. Oni to właśnie mieli wyekwipować szwadron organizowany w tym mieście przez Mieczyńskiego. Projekt jednolitego umundurowania swoich podwładnych miał także generał Hryniewicz.

Żydowska ludność Kałuszyna była głównie zatrudniona w charakterze furmanów. Doszło na tym tle do sporu z miejscowym kahałem, gdyż Deputacja Komisji Porządkowej Liwskiej obowiązkiem tym obarczyła wszystkich Żydów niezależnie od ich przynależności kahalnej. Według lustracji z 1790 roku w Kałuszynie mieszkało w tym czasie 347 Żydów .

Swój udział zaznaczyli oni także w wojnach napoleońskich i w powstaniu listopadowym w 1830 - 1831 roku. W czasie wojen napoleońskich Żydzi kałuszyńscy dostarczali dla stacjonujących w Kałuszynie wojsk księcia Józefa Poniatowskiego owies dla koni. Natomiast w czasie powstania listopadowego zapisali niezbyt chlubną kartę w dziejach Kałuszyna. Wspominał o tym oficer 4 pułku piechoty Józef Święcicki, pisząc: "Kałuszyn [...] miasto, należące do nie sprzyjającego naszej sprawie generała Rożnieckiego a zamieszkałe samymi Żydami, a toż samo nieprzychylnymi, bo kiedy Moskale przechodzili, to wychodziło całe miasto na spotkanie ich, wynosząc wszystkich wiktuałów potrzebnych do życia, a dla naszych, i za pieniądze, to pochowali tak, że nie można było nic dostać".

W czasach powstania styczniowego 1863 - 1864 roku Żydzi kałuszyńscy czynnie włączyli się do walki. Wielu z nich zasilało szeregi oddziałów powstańczych, walcząc ramię w ramię z Polakami. Natomiast Żydzi z Kałuszyna podobnie jak w czasach powstania kościuszkowskiego, zajmowali się szyciem mundurów dla powstańców, za co poddawani byli różnego rodzaju represjom.

Dla przykładu warto podać kilka nazwisk Żydów kałuszyńskich, trudniących się szyciem mundurów dla powstańców: Matys Goldfieder - aresztowany na podstawie donosu i skazany na dwa lata rot aresztanckich, Aron Grunwald - aresztowany za przesyłanie informacji wraz z doktorem Lucjanem Rozińskim do oddziału płk. Józefa Jankowskiego - Szydłowskiego, Tobiasz Cwirkenfold aresztowany w lesie Żukowskim . Natomiast organizacją powstańczą na terenie powiatu stanisławowskiego kierował Ajzyk Gutgold z Siennicy.

Synagoga Żydów kałuszyńskich

Życie religijne Żydów kałuszyńskich skupiało się wokół synagogi. Pierwsza synagoga wybudowana została w 1768 roku. Źródła nie podają żadnych wzmianek na temat jej wyglądu i rozmiarów. Po piętnastu latach funkcjonowania, w 1783 roku, synagoga ta spłonęła w czasie wielkiego pożaru jaki nawiedził Kałuszyn.

Budowę kolejnej synagogi rozpoczęto w końcu lat osiemdziesiątych XVIII wieku. Wówczas to Żydzi kałuszyńscy zwrócili się z prośbą do biskupa poznańskiego Antoniego Okęckiego o pozwolenie na budowę nowej synagogi. Nową synagogę usytuowano w odległości 380 łokci od kościoła parafialnego. Peryferyjna lokalizacja synagogi wskazywać miała, jak zanotowano w "Kronice Parafialnej", na "supremację kościoła wobec Żydów".

Długość i szerokość tej synagogi wynosiła 22 łokcie, zaś wysokość 11 łokci. W zamian za pozwolenie na budowę synagogi Żydzi zobowiązali się płacić proboszczowi parafii kałuszyńskiej 12 złotych rocznie "na rzecz miejscowych organów". Synagoga ta spłonęła w czasie pożaru miasta w dniu 15 sierpnia 1902 roku.

Szkice z pożaru Kałuszyna. Część rynku z widokiem na synagogę
Szkice z pożaru Kałuszyna. Część rynku z widokiem na synagogę. Rys. Wł. Zamarajew. Reprodukcja z "Kłosów" 1889
Nową synagogę wybudowano zapewne w kilka lat po tych wydarzeniach. Znajdowała się ona w miejscu dzisiejszej stacji benzynowej. Był to bardzo okazały budynek. W lipcu 1942 roku Niemcy wysadzili ją w powietrze. Oprócz synagogi w mieście znajdowało się też kilka domów modlitwy. Mieściły się one w prywatnych domach żydowskich.
Synagoga żydowska w Kałuszynie. Zdjęcie z okresu międzywojennego
Synagoga w Kałuszynie. Zdjęcie z okresu międzywojennego (reprodukcja z Sefer Kalushin)

Żydzi kałuszyńscy w czasach II Rzeczpospolitej

Kałuszyn w okresie międzywojennym stanowił jedną z 97 żydowskich gmin wyznaniowych istniejących na terenie ówczesnego województwa warszawskiego. Pod opieką gminy żydowskiej znajdowały się m.in. chedery, mykwa, rzeźnicy uboju rytualnego, opieka socjalna nad ubogimi. W sferze gospodarczo - prawnej zarządzała ona majątkiem, ustanowionymi towarzystwami i fundacjami społeczno - kulturowymi, urządzeniami i zakładami gminnymi. Prezesem gminy był Rubin Michelson, rabinem Szapiro. Do jego obowiązków należała opieka nad synagogą oraz domami modlitwy. Wieloetniczność i wielowyznaniowość nie stanowiły przeszkody w gospodarczym rozwoju miasta. Dominującą rolę odgrywali tu Polacy i Żydzi, przy czym Żydzi w rozwoju handlu i rzemiosła osiągnęli pierwszeństwo.

W okresie dwudziestolecia międzywojennego Kałuszyn należał do miast zdominowanych przez ludność żydowską. Według pierwszego powszechnego spisu ludności z 1921 roku w Kałuszynie mieszkało 5295 osób narodowości żydowskiej, co stanowiło 67,7 % ogółu mieszkańców miasta. Proporcje te nie zmieniły się zasadniczo do wybuchu II wojny światowej. Do ważniejszych przedsiębiorstw i zakładów pracy należały wówczas garbarnie M. Bermana i H. Hoffenberga, B. Garbera i Goldszteina, wytwórnia tałesów, młyny P. Alfiszera i Dawida Róży, browar A. i B. Tauba. Duży wpływ na rozwój gospodarczy miasta miał w tym czasie przemysł spożywczy, w znacznej części opanowany przez Żydów. Niektóre z tych zakładów, jak na przykład fabryka tałesów, emitowały nawet własną walutę.

Żydzi kałuszyńscy w parku, zdjęcie z okresu międzywojennego
Żydzi kałuszyńscy w parku, zdjęcie z okresu międzywojennego
Żydzi kałuszyńscy zajmowali się także drobnym handlem i rzemiosłem. Handlem artykułami spożywczymi zajmowali się m.in.: H. Lederman, A. Puterman, Sz. Winnykamień a także rodzina Finkielszteinów i inni. Natomiast w rzemiośle opanowali takie zawody jak szewstwo, kramarstwo, bednarstwo itp.

Społeczność żydowska w Kałuszynie zróżnicowana była pod względem poglądów politycznych. Okres międzywojenny przyniósł ze sobą rozkwit żydowskich partii politycznych, a fakt ten znalazł swe odbicie wśród tutejszej społeczności mocno angażującej się w życie polityczne. Byli tu członkowie i zwolennicy następujących partii politycznych: Poalej Syjon, Agudas Isroel, Mizrachi, "Bund", grupa Włodzimierza Żabotyńskiego. W wyborach do Sejmu Ustawodawczego w 1919 roku zwyciężyła lista żydowska (74, 8 % głosów).
Żydzi kałuszyńscy w Wojsku Polskim. Zdjęcie z okresu międzywojennego (reprodukcja z Sefer Kalushin)

Wewnętrzne zróżnicowanie polityczne społeczności żydowskiej w Kałuszynie doprowadziło do różnorodnych postaw wobec wojny polsko - bolszewickiej w 1920 roku. Działający w mieście w czasie wojny Komitet Rewolucyjny składał się głównie z młodzieży żydowskiej. Skład komitetu podaje Ch. Azersztejn, według niego do kałuszyńskiego Rewkomu należeli: Izrael Manrhemer, Mosze Goldstein, Junkle Mozeson, Karmazin, Mosze Upfall, Avrom Oser, Wozsniak .

Żydzi kałuszyńscy w Wojsku Polskim
Żydzi kałuszyńscy w Wojsku Polskim w czasie wojny polsko- bolszewickiej z 1920 r. Zdjęcie z Sefer Kalushin

Zdaniem J. Szczepańskiego "W Kałuszynie, w obecności delegatów rządu polskiego, jadących na rozmowy pokojowe z rządem sowieckim w Mińsku, ludność żydowska obrzuciła kwiatami wkraczające wojska sowieckie". Postawa ta kontrastowała z grupą Żydów, poczuwających się do polskości, których proboszcz parafii kałuszyńskiej ks. dziekan Józef Rybarkiewicz zaprosił do Komitetu Pomocy Ojczyźnie.

Zachowując odrębność kulturową i polityczną Żydzi kałuszyńscy potrafili jednak aktywnie współdziałać w samorządzie lokalnym, decydując o losach miasta. W okresie międzywojennym wielu z nich zasiadało w Radzie Miejskiej Kałuszyna, m.in. Dawid Batalin, znany i szanowany nauczyciel. W 1943 roku został on zamordowany w getcie warszawskim oraz Moszek Czernicki, Abram Gamza, Wulf Sadowski, Rubin Michelson, Dawid Róża . W 1924 roku Żydzi stanowili 50 % członków Rady Miejskiej Kałuszyna, niektórzy z nich stanowisko radnego piastowali przez dwie kadencje (m.in. Abram Gamza, Jankiel Kałuszyner). Natomiast w radzie gminy żydowskiej, w połowie lat dwudziestych XX wielu, zasiadało 6 członków Agudas Isroel, 5 członków Mizrachi i jeden syjonista ogólny . Źródła z tego okresu wymieniają następujących członków Zarządu gminy żydowskiej: Szmula Kligsberga, Rubina Michelsona, Szolkę Kramarza, Bencjana Rajzmana i Szulima Zabielskiego. O pozostałych członkach Zarządu źródła milczą. W latach trzydziestych XX wieku prezesem żydowskiej gminy wyznaniowej był wspomniany wyżej Rubin Michelson.

Aleksander Batalin
Aleksander Batalin, urzędnik narodowości żydowskiej,
pracownik umysłowy Urzędu Miejskiego w Kałuszynie w okresie międzywojennym
Dawid Batalin
Dawid Batalin, brat Aleksandra, nauczyciel szkoły powszechnej w Kałuszynie,
zamordowany w 1943 r. w getcie warszawskim.
Dr Józef Läufer
Dr Józef Läufer, lekarz narodowości żydowskiej, aktywny działacz społeczny,
członek Koła Młodzieży "Siew" w Kałuszynie w okresie międzywojennym

W wyborach samorządowych w 1934 roku do Rady Miejskiej w Kałuszynie wybrano zwolenników istniejącego wówczas systemu władzy. Miasto, jak wspomina W. Rydel - nauczyciel szkoły żydowskiej w Kałuszynie, utraciło swój dawny żydowski charakter. Zaledwie 30 % radnych stanowili wówczas Żydzi. Byli to głównie zwolennicy partii Agudas Isroel oraz Syjoniści współpracujący z grupą rządową.

W okresie międzywojennym Żydzi kałuszyńscy angażowali się aktywnie w życie społeczne miasta. Zasilali szeregi większości polskich organizacji, istniejących wówczas w Kałuszynie. W Straży Ogniowej Ochotniczej obok Polaków działali także mieszkańcy narodowości żydowskiej: Szlama Sadowski, Gdala Rymwort, Dawid Kapuza oraz Srul Szklarz. Na początku lat trzydziestych istniał w Kałuszynie Klub Oświaty Żydowskiej, Towarzystwo Sportowe "Morgenstern" oraz Młodzieżowa Organizacja "Wolność".

Dawid Kapuza

Dawid Kapuza, ur. w 1872 r., handlarz narodowości żydowskiej, wśród członków OSP w Kałuszynie.
Dawid Kapuza był jednym z założycieli OSP w Kałuszynie. Do OSP należał od początku jej istnienia, od 15. 05. 1902 r.). W 25. lecie OSP odznaczony został medalem za gorliwość.
Zdjęcie pochodzi z 1935 roku, ze zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej.

Działalność oświatową wśród Żydów kałuszyńskich prowadziła szkoła ludowa, usytuowana na dziedzińcu dworca bożniczego, znajdującego się przy rogatkach miasta od strony zachodniej. Szkoła działała w oparciu o żydowskie organizacje syjonistyczne skupione w Zarzadzie Gminy Żydowskiej. Pierwszym jej kierownikiem był A. Goemre.

W Kałuszynie w okresie dwudziestolecia międzywojennego istniało także wiele młodzieżowych organizacji politycznych, społecznych i kulturalnych. Wśród nich wymienić należy młodzieżową organizację robotniczą "SKIF", uczącą postaw nowej generacji pracowników. Członek tej organizacji - I. Sh. Hertz - tak wspominał tą organizację: "Dla nas, dzieci Kałuszyna, słowo "SKIF" stało się czarodziejskim słowem, hasłem za które każdy był gotów sie poświęcić. Wpłynął na to w dużym stopniu przywódca kałuszyńskiego oddziału SKIF - u, Moshe Goldberg, serdeczny mówca, uduchawiający swych słuchaczy... Tak bardzo lubiłem słuchać, kiedy w wieczór majowy zabierał nas do lasku pod miastem i tłumaczył nam, jak będzie wyglądał świat sprawiedliwy ... Nowe horyzonty otwierały się przed nami, poniżonymi i prześladowanymi dziećmi. Ciężkie życie codzienne nabierało sensu ...".

Ze względu na zabarwienie polityczne Żydzi kałuszyńscy byli bardzo rozbici. Najliczniejszą grupę stanowili Chasydzi, nieco mniej liczniejszą Agudowcy i Syjoniści. Najsłabiej reprezentowaną grupę stanowili Żydzi skupieni wokół Poalej Syjon i w grupie Żabotyńskiego. Znaczny odsetek stanowili też Bundowcy, ściśle współpracujący z Polską Partią Socjalistyczną. Istniała też spora grupa komunistów, którzy zwolenników swych znajdowali wśród licznej w Kałuszynie warstwy ubogich Żydów .

Połowa lat trzydziestych XX wieku przyniosła ze sobą wystąpienia antyżydowskie w Kałuszynie. Szeroko wspominał o tym W. Rydel, nauczyciel w miejscowej szkole podstawowej: "Na targi do Kałuszyna, które odbywały się w każdy wtorek, przyjeżdżali chłopi z okolicznych wiosek. W tym dniu zjawiali się agitatorzy i ci podburzali chłopów do wystąpień antysemickich. Często targi kończyły się pobiciem Żydów, względnie rozwaleniem ich straganów i zniszczeniem towaru. Miejscowa ludność widziała w Żydach konkurentów w handlu i rzemiośle.

Zagłada Żydów kałuszyńskich

Tragiczny, końcowy etap egzystencji kałuszyńskich Żydów przyniosła ze sobą II wojna światowa. W pierwszych dniach września 1939 roku Kałuszyn stał sie miejscem ucieczki wielu Żydów "W Kałuszynie sytuacja wyglądała jak na jarmarku. Całe miasto było pełne ludzi. Stosunek do przybyszy był ciepły, dostajemy to, czego sobie życzyliśmy, herbatę, chleb, również inne produkty żywnościowe po normalnych cenach. Można też sie umyć. Kałuszyn do tego dnia jeszcze nie ucierpiał z powodu bombardowania. Także Polacy przyjmowali nas życzliwie". Sytuacja ta uległa zmianie już w kilka dni później.

W dniach 11 - 12 września 1939 roku Kałuszyn został zniszczony w ponad 80%. Według relacji Luby Milgram i Altera Zajdmana Kałuszyn w czasie ataku niemieckiego przedstawiał przerażający widok. "Samoloty niemieckie zbombardowały stację kolejową w Mrozach, a następnego dnia [11. IX] nasze miasto. Jedna bomba spadła koło kościoła i zabiła 32 Żydów, którzy stali w ogonku po chleb. (...) Cały Kałuszyn się palił i było jasno jak w dzień".

Ruiny Kałuszyna Ruiny Kałuszyna
Stary Rynek w Kałuszynie Ruiny Kałuszyna Ruiny Kałuszyna Panorama zniszczonego Kałuszyna
Ruiny Kałuszyna

"Gdy tylko Niemcy weszli do Kałuszyna, wydali rozkaz, żeby wszyscy Polacy i Żydzi zebrali się w kościele. Widzieliśmy, jak Niemiec złapał starego rabina Naftalego za brodę i wepchnął go do kościoła. W kościele kazali nam stać z rękoma do góry, rewidowali wszystkich i zabierali wszystko, co miało jakąś wartość, a po rewizji bili". W 1942 roku Niemcy wysadzili w powietrze synagogę żydowską.

Według relacji Władysłwa Chróścickiego w 1941 roku okupanci hitlerowscy rozpoczęli masową zagładę Żydów kałuszyńskich. "Młodszych mieszkańców narodowości żydowskiej zatrudniano przy pracach ziemnych czy też drogowych. Większość z nich umierała z wycieńczenia i głodu. W garbarni Bermana i Guzika urządzono getto, ogradzając okoliczne posesje po zachodni parkan kościoła i ulicę Stasiaka. Stąd grupami wyprowadzano ich na kierkut, gdzie w uprzednio przygotowanych dołach grupami rozstrzeliwano. Oczekujących na egzekucję pilnowali strażacy - musieli, bo organizacja była wówczas pod administracją niemiecką. W czasie likwidacji getta pozostałych przy życiu popędzili do stacji Mrozy. Potem w towarowych wagonach wywożono ich do Treblinki".

Pierwsze przesiedlenia Żydów kałuszyńskich miały miejsce prawdopodobnie już w marcu 1941 roku. Wówczas to przeszło 500 Żydów z Kałuszyna przesiedlono do getta warszawskiego. W nieludzkich warunkach przyszło im spędzić swoje ostatnie dni życia. Z zachowanej relacji pielęgniarki szpitala żydowskiego w Warszawie, Dory Wajnerman możemy się dowiedzieć o ciężkich warunkach ludności żydowskiej: "Wszystkie dzieci są nagie. Nie mamy bielizny. Pralnia jest nieczynna, nie ma węgla. W pokojach okropnie zimno. Tulą się dzieci pod kocami, miotają sie w dreszczach. Zmęczone i głodne, sine z zimna, zasypiają" .

We wrześniu 1941 roku w północno - zachodniej części miasta utworzono getto. Ogółem znajdowało się w nim około sześć tysięcy osób narodowości żydowskiej, które zatrudnione zostały m.in. przy budowie dróg. Dzielnicę żydowską otoczono drutem kolczastym. Getto stanowiło przymusowy obóz pracy. Większą część Żydów po likwidacji getta wywieziono do obozu w Treblince, pozostałych rozstrzelano w Kałuszynie w masowych egzekucjach (ponad 1 000 osób). Groby ich znajdują się tuż za cmentarzem katolickim, na tzw. nowym cmentarzu żydowskim, po którym dziś już nie ma żadnego śladu istnienia.

W listopadzie 1942 roku Niemcy utworzyli w Kałuszynie tzw. getto szczątkowe jako jeden z punktów koncentracji ukrywających się Żydów. Podobne getta założone zostały m.in. w Łukowie, Parczewie, Międzyrzecu, Włodawie. Przed likwidacją getta dołączono do nich w listopadzie grupę Żydów z Mińska Mazowieckiego. Po likwidacji tego getta, w końcu grudnia 1942 roku, około 2 tysiące Żydów wywieziono do obozu zagłady w Treblince.

W czasie II wojny światowej ludność żydowska w Kałuszynie została całkowicie wymordowana, masowa zagłada Żydów kałuszyńskich spowodowała znaczny spadek liczby mieszkańców miasta (z 8.500 mieszkańców przed wojną do 2.500 po wojnie). Wpłynęło to w ogromnym stopniu na załamanie się dynamiki rozwojowej Kałuszyna i okolicznych wsi. Kałuszyn z poważnego ośrodka przemysłowego i rzemieślniczego na Mazowszu Wschodnim, zszedł do roli centrum zaopatrzenia spożywczego dla okolicznych wsi w gminie.

Znani kałuszynianie pochodzenia żydowskiego

Istniejąca od kilku wieków społeczność żydowska Kałuszyna wydała wielu wybitnych pisarzy, poetów, rabinów a także działaczy społecznych i politycznych. W XIX wieku najwybitniejszym z nich był Meir Szalom Rabinowicz, rabin kałuszyński w latach 1896 - 1902. Zasłynął on w Polsce i w Europie ze szkoły rabinackiej, jaką stworzył wokół siebie. Ponadto był autorem kilku zbiorów poezji oraz powieści, wydał także swoje wspomnienia.

Znanym Żydem kałuszyńskim był także Mordko Fajerman. Urodził on się około 1810 roku w Kałuszynie, sławę zdobył jako cymbalista warszawski. Po wielkim pożarze miasta w 1845 roku, wyprowadził się z rodziną do Warszawy. W stolicy ówczesnego Królestwa Polskiego utrzymywał się z ulicznej gry na cymbałach. Zdobył sobie nawet przydomek Jankiela, nawiązujący do słynnej postaci z mickiewiczowskiego "Pana Tadeusza". Zygmunt Gloger, który uwiecznił go w swojej "Encyklopedii Staropolskiej" tak o nim pisał : "gdy pałeczki ujął w palce i w cymbałki uderzył, tak się odradzał i taką miał pewność uderzenia, że dopiero poznawałeś w nim niezmordowanego i pełnego zapału artystę".
Mordko Fajerman, cymbalista warszawski, urodzony około 1810 roku w Kałuszynie
Mordko Fajerman, cymbalista warszawski, urodzony około 1810 r. w Kałuszynie
(reprodukcja z Encyklopedii Szlacheckiej Z. Glogera)

Duży rozgłos i sławę zdobyli sobie również dwaj poeci pochodzenia żydowskiego, urodzeni w Kałuszynie. Pierwszy z nich Arie Szamri, urodzony w 1911 roku. W 1929 roku wyjechał do Palestyny, był współtwórcą kibucu Ejn - Szemer. Po wojnie ogłosił tomik poezji "A sztern in feld" (Gwiazda w Polu). Zmarł w Izraelu w 1971 roku. Był także redaktorem naukowym księgi poświęconej pamięci Żydów kałuszyńskich pt. "Sefer Kałuszyn, gehejlikt der chorew geworener kehile", wydanej w 1961 roku.

Drugi poeta to Szmul Wulman, urodzony w 1896 roku. Pochodził z biednej rodziny chasydzkiej. W 1917 roku opuścił Kałuszyn i przeniósł się do Warszawy. Zadebiutował w 1919 roku, w okresie międzywojennym wydał kilka tomików poezji w Warszawie. Po wybuchu II wojny światowej uciekł na Wołyń, a po zajęciu tego terytorium przez Niemcy przeniósł się do Krakowa, gdzie zginął wiosną 1942 roku. Kilka wierszy Szamriego i Wulmana przełożył na język polski Salomon Łastik w "Antologii poezji żydowskiej w Polsce ".

Do dziś istnieje w Izraelu Związek Mieszkańców Kałuszyna, zrzeszający Żydów, byłych mieszkańców Kałuszyna z wielu krajów, m.in. z Argentyny, Stanów Zjednoczonych, Francji.

Żydzi kałuszyńscy od końca XVIII wieku do czasów II wojny światowej byli najbardziej wyodrębnioną i najliczniejszą grupą społeczną w Kałuszynie. Od otoczenia chrześcijańskiego różnili się religią, obyczajami, językiem. Podstawowym obowiązkiem indywidualnym i grupowym była wierność religii i ścisłe przestrzeganie jej przepisów. Płaszczyzną, na której jednak obie społeczności musiały się kontaktować była gospodarka.

Dzisiaj już tylko stara macewa, umieszczona przy wejściu do kościoła parafialnego przypomina o społeczności żydowskiej Kałuszyna. Szczególnie bolesną sprawą jest tragiczny stan zachowania cmentarza żydowskiego. Po II wojnie światowej ulegał on stopniowej degradacji, a naturalne czynniki deflacyjne dopełniły reszty. Dziś po cmentarzu tym nie ma już żadnego śladu istnienia.

W dziedzinie badań nad społecznością żydowską w Kałuszynie pozostaje jeszcze wiele do zrobienia. Niniejszy artykuł nie wyczerpuje tematu. Znacznie szerszego omówienia wymagają wszystkie z wymienionych w niniejszej pracy rozdziały. Warto przy tym byłoby sięgnąć do materiałów archiwalnych, dzięki którym odtworzyć można będzie skład społeczny społeczności żydowskiej Kałuszyna.

Żydzi odegrali znaczącą rolę w historii Kałuszyna i okolic. Wnieśli bardzo ważny i istotny wkład w bogactwo kulturalne regionu. Przez stulecia ogdrywali największą rolę wśród handlu i przemysłu w Kałuszynie, przyczyniając się tym samym do bujnego rozwoju miasta.


Tekst: Emil Noiński
Wykorzystano archiwalne fotografie ze zbiorów Autora oraz z księgi Sefer Kaluszyn

Przeczytaj też Legaty Szulima Sznajdmana dla synagogi w Kałuszynie.

Iosef Zisholc
Stary żydowski Kałuszyn
tłumaczenie Zwi Kamionka

Pamiętam Kałuszyn z początku dwudziestego stulecia. W Kałuszynie wtedy nie było ani trotuarów ani brukowanych dróg. Po każdym deszczu miasto zamieniało się w wielkie bagnisko, ciężkie do przejścia. Ulice nocą nie były oświetlane, jedyne światło, które mizernie było widać, odbijało się z okien domów, pochodziło ono ze świec i lamp naftowych. W mieście nawet nie było studni, a wodę trzeba było nosić z rzeki. Dzieci do rzeki bały się chodzić, a to dla tego, że starsi opowiadali, iż w starej spalonej szkole, żyli dzicy ludzie i "Baba Jaga", która łapała małe dzieci.

Ulica Warszawska w Kałuszynie, początek XX wieku (reprodukcja z Sefer Kalushin)

Ludzie bali się także chodzić drogą do pobliskich miast Siedlec i Węgrowa, ponieważ droga prowadziła przez dwa cmentarze (stary i nowy), a od złotych liter na nagrobnych tablicach odbijały się ludzkie, straszne oczy. W Kałuszynie żyła wielka liczba religijnych Żydów. Honorowym miejscem ich spotkań był dwór rabina Meira Szaloma. W ogrodzie obok dworu rosły jabłka i gruszki, wszyscy chasydzi rabina zrywali te owoce, jedli je cicho się modląc.

I tak życie Kałuszyna płynęło do I wojny światowej z dużą wiarą na lepsze życie, a ludzie dalej nosili wiadrami na "karamysłach" wodę z rzeki. W późniejszych latach wykopano jedną studnię w szkolnym dworze, powstała wtedy w mieście nowa profesja - nosiwoda. W Kałuszynie było dwóch nosiwodów: Zalman i Szlomo. Potem zaczęto wozić wodę na wozach z beczkami. Aż w końcu znaleziono wodę na starym rynku i wybudowano studnie, a następnie postawiono pompę. Życie od razu stało się lżejsze.

W niepodległej Polsce zaczęto brukować drogi oraz główny rynek. Wyasfaltowano także trotuar od sklepu Jankla do domu Zabielskich. Ten odcinek drogi stał się ulubionym miejscem spacerów mieszkańców Kałuszyna. W mieście postawiono także gazowe lampy koło polskiej apteki. Zalman, nosiciel wody, zdejmował każdego wieczora klosz, zapalał gaz i stawiał go z powrotem na górę słupa, a dzieci krzyczały: "on ją zapala, on ją zapala!".

Ogromną nowością w mieście było to, że w kałuszyńskich bożnicach także nocą świeciły się lampy gazowe. Miasto zaczęło się rozwijać, budowano fabryczki i warsztaty. Dawid Róża wybudował w swoim dworze pierwszy młyn, a Jechezkel Hendel wybudował fabrykę grzebieni. Wybudowano garbarnie i fabrykę kożuchów. Rozbudowano synagogę. Życie Kałuszyna zaczęło tętnić, a mieszkańcom było lżej i lepiej żyć.

Po II wojnie światowej wszystko się zmieniło nie do poznania. Nie ma Żydów w moim Kałuszynie, chasydzi, uczniowie rabinów więcej się nie modlą, bryczki z końmi nie jadą więcej na Mrozy. Z łzami w oczach, ze strony Glinek, patrzyłem na mój Kałuszyn, na moje miasto.

Iosef Zisholc
Walka przeciwko caratowi w okresie rewolucji 1905 roku
tłumaczenie Zwi Kamionka

Echa rewolucji 1905 roku dotarły również do Kałuszyna i znalazły silne poparcie wśród mieszkańców miasta, szczególnie młodzież brała aktywny udział w tej walce. Wśród uczestników 05 główną rolę odgrywali rzemieślnicy i robotnicy fabryk, którzy ogłosili strajk i nie chcieli pracować dla Rosjan. Krwawe potyczki między policją carską a młodzieżą polską i żydowską miały miejsce prawie codziennie. Młodzież wykorzystywała wąskie uliczki miasta, które zapewniały jej przewagę nad konną policją carską, działając przez zaskoczenie wielokrotnie atakowała patrole carskie.

Mieszkańcy miasta Kałuszyn przestali płacić podatki i przestali wpisywać nowo narodzone dzieci do rejestru w magistracie. Bojkotowano również pobór do wojska a podczas przymusowych poborów młodzi ludzie starali się nie mieć przy sobie żadnych dokumentów, aby nie można było ich zidentyfikować i ustalić czy mogą iść do wojska. Na początku 1906 roku, gdy do Kałuszyna przybyły dodatkowe siły rosyjskie, bardzo wielu młodych ludzi zarówno Polaków jak i Żydów musiało uciec do Warszawy, aby uniknąć represji policji carskiej.

Iosef Zisholc,
Kałuszyn podczas okupacji niemieckiej w czasie pierwszej wojny światowej
tłumaczenie Zwi Kamionka

W okresie pierwszej wojny światowej, Niemcy nie stosowali specjalnych represji wobec społeczności żydowskiej w Kałuszynie, zarówno w życiu kulturalnym jak i religijnym tak jak robiła to policja carska w czasie zaborów. Natomiast odbywały się bardzo częste konfiskaty towarów i żywności, dlatego szerzył się bardzo głód i brak było pieniędzy nawet na chleb. Zakazany był również handel żywnością poza przydziałem i osoby złapane na tym wędrowały na długie dni do więzienia. Po zakończeniu pierwszej wojny światowej Polacy i Żydzi otrzymali równe prawa obywatelskie, młodzież żydowska zaczęła uczyć się w szkołach powszechnych i nawet dzieci bardzo pobożnych żydów przestały chodzić do chederów a chodziły do szkoły powszechnej.

Otwarto biblioteki oraz można było spokojnie odbywać praktyki religijne. Tak wyglądało miasteczko Kałuszyn, które znajdowało się między Warszawą i Brześciem, między Mińskiem Mazowieckim i Siedlcami i tętniło prawdziwym życiem, aż hitlerowcy zamordowaliby wszystkich Żydów i spali miasto do cna.

Josef Najman
Kolejka Kałuszyn - Mrozy
tłumaczenie Zwi Kamionka

Josef Najman - mieszkaniec Kałuszyna narodowości żydowskiej, autor wspomnień pt. "Członkowie Chalucu budują kolejkę", opublikowanych w "Sefer Kalushin...". Kolejka o której pisze J. Najman wybudowana była w połowie lat dwudziestych XX wieku, biegła z Mrozów przez Kałuszyn do Wierzbna. Przewidywano nawet przedłużenie jej do Węgrowa, jednak projekt ten nigdy nie został zrealizowany.

Wśród pierwszych pracowników przy budowie kolejki wielu pochodziło z różnych okolic Polski. Byli wśród nich także ludzie z kibucu z miasta Kałuszyn. W sumie było ich razem 30 ludzi. Zadaniem tych ludzi było wybudowanie kolejki z Kałuszyna do Mrozów, w których była stacja kolejowa. Wśród pracowników było kilku mieszkańców Kałuszyna jak Josef Najman, Awraham Maślanka, Wajman i Israel Klajnman. Ten ostatni pracował jako ekonom i zajmował się gospodarstwem tego projektu.

Przedsiębiorcą projektu budowy kolejki Kałuszyn - Mrozy był Żyd z Kałuszyna R. Fiszl Zandszinski, a naczelnikiem prac inżynier Wiszeticki, z pochodzenia Niemiec. Bardzo lubił on jeść żydowski tszulnt, ale nie lubił żydowskich pracowników, bo nie wierzył że Żydzi są zdatni do tak ciężkiej i skomplikowanej pracy. Z czasem jak praca szła naprzód to on uwierzył w tych pracowników i był z nich zadowolony. Później nawet chwalił tych ludzi.

Praca przy budowie kolejki była ciężka, trzeba było wyrywać kamienie, kopać rowy ale praca postępowała prędko, z wielką energią i zapałem. Wiszeticki przyjmował ekonoma Klajnmana mówiąc "ten człowiek chociaż mały wzrostem ale jest dobrym pracownikiem". W przeciągu trzech miesięcy kolejka do Mrozów była wybudowana. Liczyła ona sześć kilometrów linii kolejowej. Praca była rozdzielona na dwie brygady. Jedną z brygad kierował Szlomo Hajnes z Łodzi, a drugą Josef Najman z Kałuszyna.

Po zakończeniu prac kolejowych zaczęła się plantacja tego obszaru. Najpierw woziliśmy ziemię ręcznie taczkami, a później dostaliśmy starą klacz z kibucu z Kałuszyna która woziła wagonetki z ziemią i dzięki temu lżej się pracowało. Pracownicy kolejki mieszkali w Olszewicach - wieś niedaleko od Kałuszyna. Zajęliśmy chatę dwupokojową i stodołę dla konia. W pokojach wybudowaliśmy nary do spania i odpoczynku od ciężkiej pracy. Po zakończeniu prac nad kolejką byliśmy bardzo zadowoleni z tego, że coś zrobiliśmy - wybudowaliśmy żydowską kolejkę.

Konduktorem tej kolejki był Żyd z Kałuszyna Joskowicz. Wszyscy Żydzi z Mrozów i Kałuszyna byli bardzo dumni ze swojej pracy. Po zakończeniu prac był wielki deficyt, a za deficytem szedł głód. Zaczęliśmy nową pracę budując synagogę, oraz w młynie u Dawida Róży. Z tych zarobków trzeba było wykarmić cały nasz kibuc. Nie raz głodowaliśmy. Jedzenie dla konia zapewniał kałuszyński oddział "Chaluc" (Naprzód). Jednak po krótkim czasie "Chaluc" przestał dawać siano dla tej starej klaczy.

Zbuntowaliśmy się przeciwko temu, ale to nie pomogło - trzeba było sprzedać konia. Przedsiębiorstwo "Chaluc" nie miał więcej resursów do utrzymania tego kibucu. Prowadzono jeszcze różne starania ale nic nie pomogło - kibuc przestał istnieć. Kilku członków kibucu wyjechało do Erec - Israel, a ci którzy pozostali w Kałuszynie, w większości zostali zamordowani przez hitlerowców.

Źródło: Sefer Kalushin. Dedicated to the destructed and annihilated Community of Kalushin. Published by the Kalushiner Societies in Israel, the United States of America, Argentine, France and other Countries, Tel - Aviv 1961, tłumaczenie Zvi Kamionka

RELACJE Z CZASÓW ZAGŁADY


Niemcy po wkroczeniu do Kałuszyna we wrześniu 1939 roku rozpoczęli szykanowanie, poniżanie i znęcanie się nad ludnością żydowską. Od pierwszych dni okupacji Niemcy poprzez swoją machinę propagandową oddziaływali na społeczeństwo polskie w celu uzasadnienia mordów dokonywanych na ludności żydowskiej. W grudniu 1939 roku wszyscy mieszkańcy narodowości żydowskiej zostali zmuszeni do zakładania opaski z gwiazdą Dawida (obowiązek ten dotyczył każdego Żyda powyżej 10. roku życia).

Pierwsze przesiedlenia Żydów kałuszyńskich miały miejsce prawdopodobnie już w marcu 1941 roku. Wówczas to przeszło 500 Żydów z Kałuszyna przesiedlono do getta warszawskiego.

W 1940 roku Niemcy utworzyli w mieście dzielnicę żydowską (getto), mającą służyć całkowitemu oddzieleniu ich od Polaków oraz skoncentrowaniu w jednym dużym skupisku. We wrześniu 1941 roku w północno-zachodniej części miasta utworzono getto. Ogółem znajdowało się w nim około sześć tysięcy osób narodowości żydowskiej, które zatrudnione zostały m.in. przy budowie dróg. Dzielnicę żydowską otoczono drutem kolczastym. Getto stanowiło przymusowy obóz pracy. Większą część Żydów po likwidacji getta wywieziono do obozu w Treblince, pozostałych rozstrzelano w Kałuszynie w masowych egzekucjach (ponad tysiąc osób). Groby ich znajdują się tuż za cmentarzem katolickim, na tzw. nowym cmentarzu żydowskim, po którym dziś już nie ma żadnego śladu istnienia

W listopadzie 1942 roku Niemcy utworzyli w Kałuszynie tzw. getto szczątkowe jako jeden z punktów koncentracji ukrywających się Żydów. Podobne getta założone zostały m.in. w Łukowie, Parczewie, Międzyrzecu, Włodawie. Przed likwidacją getta dołączono do nich w listopadzie grupę Żydów z Mińska Mazowieckiego. Po likwidacji tego getta, w końcu grudnia 1942 roku, około dwa tysiące Żydów wywieziono do obozu zagłady w Treblince.

Tragiczny, końcowy etap egzystencji Żydów w Kałuszynie przyniosła ze sobą II wojna światowa. W szczególny sposób ukazują to relacje i wspomnienia naocznych świadków eksterminacji ludności żydowskiej w Kałuszynie. Zawarte w tych relacjach i wspomnieniach informacje przyczyniają w znacznym stopniu się do pełniejszego poznania dziejów Kałuszyna podczas okupacji hitlerowskiej.

WSPOMNIENIA DAWIDA PELNERA

Dawid Pelner - mieszkaniec Kałuszyna narodowości żydowskiej, autor wspomnień dotyczących eksterminacji ludności żydowskiej w Kałuszynie, opublikowanych w "Sefer Kalushin...". Źródło: Sefer Kalushin. Dedicated to thedestructed and annihilated Communityof Kalushin. Published by the Kalushiner Societies in Israel , the United States of America , Argentine , France and other Countries, Tel - Aviv 1961, tłumaczenie Zvi Kamionka

"Wydarzyło to się we wrześniu 1939 roku, w kilka dni po zburzeniu Kałuszyna przez hitlerowców. Razem z Jakowem Gelbartem i jego synem zakopywaliśmy kilkadziesiąt zamordowanych Żydów w wielkim wspólnym grobie. Było to po wypuszczeniu wszystkich mężczyzn z kościoła. Kiedy poszedłem szukać moich bliskich to hitlerowiec złapał mnie i jeszcze dwóch młodych ludzi i przykazał nam iść w kierunku cmentarza, gdzie było wielu zastrzelonych Żydów. Były tu trupy dzieci, starców, kobiet i mężczyzn. Zapach trupów był nie do zniesienia.

Myślę, że było ich około trzydziestu. Rozkazali nam zakopać wszystkich razem. Nie daleko nas leżał zabity Niemiec przykryty kwiatami (był on zabity przez Żydów, którzy brali udział w walce w Kałuszynie). Dostaliśmy rozkaz kopać rów między cmentarzem katolickim i drogą która wiodła do Siedlec. Było już ciemno i obawialiśmy się że Niemcy nas zastrzelą, ale oni byli zajęci wykopywaniem grobu dla niemieckiego żołnierza (nam tej pracy zrobić nie dali). Po przygotowaniu grobu zaczęliśmy składać zabitych kobiet i mężczyzn oddzielnie.

Hitlerowcy widząc co się dzieje zaczęli nas przeklinać, kopać i bić i przykazali nam rzucać wszystkie ciała razem. Kiedy zakończyliśmy pogrzebania to wszyscy hitlerowcy odeszli i został się tylko jeden volksdeutsch. Stało się trochę lżej na sercu, ale ten volksdeutsch nie zostawił nas w pokoju i zaczął nas bić kijem. Wśród zabitych rozpoznałem moja ciotkę Chane, zastrzelili ją u Mosze Kiszelnickiego w domu razem z Felte Kowal, także rozpoznałem Israela Awrahama Fajgenbojma, którego zabili koło rzeki nie daleko fabryki kożuchów Bermanów, jeszcze dużo zamordowanych Żydów zostało do dziś w mojej pamięci.

Zasypaliśmy grób ziemią, było już bardzo ciemno i wtedy nas wypuścili. Prędkim krokiem szliśmy z powrotem do naszego miasteczka, a na niebie stał dym od palących się ciągle domów. Leżałem wśród moich i chociaż byłem bardzo śpiący, nie mogłem zasnąć, wspominając ten najstraszniejszy dzień w moim życiu.

WSPOMNIENIA WŁADYSŁAWA CHRÓŚCICKIEGO

Władysław Chróścicki - ur. 1912 r., pracownik umysłowy Urzędu Miejskiego w Kałuszynie w okresie międzywojennym (zajmował się ewidencją ludności żydowskiej), członek Rady Głównej Opiekuńczej w Kałuszynie. Miłośnik i pasjonat historii Kałuszyna. W latach 1980 - 1994 pełnił funkcję prezesa Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej. Źródło: Relacja p. Władysława Chróścickiego spisana dnia 19 maja 2005 roku przez Roberta Sitkowskiego i Emila Noińskiego, "Kuźnia Młodych Historyków", t. II, 2005 r., s. 160 - 173.

Dnia 9 września 1939 roku na miasto spadają pierwsze bomby lotnicze. Jedna na dom przy ulicy Stasiaka, około 50 metrów od kościoła, na stojących w kolejce przed piekarnią, druga za garbarnią Jana Hermana Sieradzińskiego (.....).

Widok na synagogę z północnej strony Kałuszyna
Widok na synagogę z północnej strony Kałuszyna
Synagoga kałuszyńska przed wysadzeniem w powietrze
Widok na synagogę
z północnej strony
Kałuszyna
Widok na synagogę
z północnej strony Kałuszyna
Synagoga
przed wysadzeniem
w powietrze
Ruiny
zburzonej synagogi
1942 r.

Młodszych mieszkańców narodowości żydowskiej zatrudniano przy pracach ziemnych czy też drogowych. Większość z nich umierała z wycieńczenia i głodu. W garbarni Bermana i Guzika urządzono getto, ogradzając okoliczne posesje po zachodni parkan kościoła i ulicę Stasiaka. Stąd grupami wyprowadzano ich na kirkut, gdzie w uprzednio przygotowanych dołach grupami rozstrzeliwano. Oczekujących na egzekucję pilnowali strażacy - musieli, bo organizacja była wówczas pod administracją niemiecką. W czasie likwidacji getta pozostałych przy życiu popędzili do stacji Mrozy. Potem w towarowych wagonach wywożono ich do Treblinki. Wspomniany wcześniej Lejman Tenenbaum ukrywał się we wsi Wity. Przez jednego mieszkańca wsi przyprowadzony został do Kałuszyna, przypięty łańcuchem z kłódką do roweru. Został osadzony w areszcie, jaki był jego dalszy los łatwo się domyśleć. Inny mój przyjaciel Ajzersztein, wybitny skrzypek, cała ich rodzina i czterech synów tworzyli zespół muzyczny. Schwytany został przez nadgorliwych moich rodaków i wraz z rodziną podzielił los poprzedników (...).

Podobno po 17 września 1939 roku radzieccy wojskowi zjawili się w Kałuszynie, a kilku komunistów witało ich kwiatami. Cofnęli się, bo układ Ribbentrop - Mołotow wyznaczał granicę na Bugu. Niemiecka okupacja Kałuszyna zakończyła się z dniem 29 lipca 1944 roku. W kilka miesięcy później do Kałuszyna powróciło dwóch młodych Żydów, zamieszkujących tu przed wojną. Jeden zamieszkał w domu przy ulicy Warszawskiej, drugi przy ulicy Żeromskiego w domu p. Stanisławy Wójcik. Po kilku dniach obaj zostali zlikwidowani. Cóż wojna się zakończyła, rasizm i antysemityzm pozostał i długo jeszcze nie będzie przynosił nam chluby.

O narodowości żydowskiej różnie można mówić. Od wieków byliśmy z nimi w jakimś gospodarczym związku, mimo różniącej się mentalności. Nie była to wielka przyjaźń, ale moim zdaniem nie było powodów do nienawiści. Po latach dowiedzieliśmy się, co władze radzieckie zrobiły z naszymi jeńcami.

WSPOMNIENIA LUBY MILGRAM I ALTERA ZAJDMANA

Luba Milgram i Altera Zajdmana - dzieci narodowości żydowskiej (12 i 13 lat), zamieszkałe w czasie okupacji w Kałuszynie, autorzy wspomnień dotyczących eksterminacji ludności żydowskiej w Kałuszynie, opublikowanych przez Henryka Grynberga w książce pt. "Dzieci Syjonu". Źródło: H. Grynberg, Dzieci Syjonu, Warszawa 1994, s. 14, 26, 49, 156, 157.

"Samoloty niemieckie zbombardowały stację kolejową w Mrozach, a następnego dnia [11. IX] nasze miasto. Jedna bomba spadła koło kościoła i zabiła 32 Żydów, którzy stali w ogonku po chleb. Wśród zabitych rozpoznałem sześcioletniego Mendele. Wszędzie wybuchały pożary. Ojciec wziął mnie za rękę i pobiegliśmy do fabryki lodów, która była murowana i stała za miastem, ale wkrótce musieliśmy uciekać dalej, bo i tam zbliżał się ogień. Potem zgubiłem ojca i całą noc siedziałem na polu z moim bratem Abramem. Cały Kałuszyn się palił i było jasno jak w dzień. Dzieci płakały z głodu, jakiś Żyd pobiegł na wieś i przyniósł nam chleba. Miał na ręku kilkumiesięczne dziecko, którego matka zginęła. Na trzeci dzień poszliśmy zobaczyć, co zostało z naszego domu. Widzieliśmy czarne kominy. Zaduch był straszny, wiele koni i krów żywcem spaliło się w stajniach. Wielu starych i chorych ludzi nie zdążyło uciec. Po strumyku, który tam przepływał, rozpoznaliśmy miejsce, gdzie stał przedtem nasz dom. Rozgarnęliśmy gruzy i Abram wydał okrzyk radości, bo znalazł maszynę do szycia. Była to nowa maszyna, która stanowiła cały majątek naszego ojca. Znaleźliśmy też kilka garnków. Kiedyśmy tak grzebali w gruzach naszego domu, nadszedł ojciec zapłakany, bo właśnie dowiedział się, że nasz dziadek zginął w pożarze. Dziadek miał osiemdziesiąt lat, był ślepy i mieszkał na pietrze, w zgliszczach znaleziono jego szczątki. Ocalało kilka murowanych domów na Warszawskiej i bóżnica. Schronili się w niej wszyscy bezdomni, ścisk był straszny i dzieci nieustannie płakały.

Ruiny Kałuszyna
Ruiny Kałuszyna, zdjęcie z okresu okupacji hitlerowskiej, wykonane na tle zburzonej kamienicy.
Ze zbiorów Władysława Chróścickiego

Gdy nasz dom w Kałuszynie spłonął, zamieszkaliśmy za miastem u chłopa i tam mama urodziła dziecko. Chłopi przynosili nam mleko, kartofle i kaszę, a mama całymi dniami płakała (...).

Gdy tylko Niemcy weszli do Kałuszyna, wydali rozkaz, żeby wszyscy Polacy i Żydzi zebrali się w kościele. Widzieliśmy, jak Niemiec złapał starego rabina Naftalego za brodę i wepchnął go do kościoła. W kościele kazali nam stać z rękoma do góry, rewidowali wszystkich i zabierali wszystko, co miało jakąś wartość, a po rewizji bili. Później przyszedł burmistrz, Polak, i uzyskał od Niemców pozwolenie, żeby kobiety i dzieci wróciły do domu. Potem zwolniono Polaków, a żydowskich mężczyzn zabrano do pracy. Ojciec pracował przy grzebaniu zabitych. Ładowali zwłoki na wozy, które musieli sami ciągnąć, a Niemcy ich poganiali szpicrutami, żeby szybciej biegli. Niemcy bili Żydów na ulicy i wyrywali brody. Jeden starszy Niemiec był dobry, przyszedł do naszego sąsiada, szewca, i zapłacił mu za reparację butów (...). Ojciec przeszmuglował się na rosyjską stronę, a nas zostawił w Kałuszynie u znajomego szewca, Mendla. Potem przysłał po nas przemytników z Wołkowyska"

Redakcja witryny pragnie podziękować
p. Emilowi Noińskiemu oraz p. Zvi Kamionce za pomoc i przekazanie materiałów.
Wiele informacji o miejscowej społeczności żydowskiej
można znaleźć na łamach "Rocznika Kałuszyńskiego",
wydawanego przez Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Kałuszyńskiej.
Rocznik można nabyć w siedzibie Towarzystwa,
przy ul. Warszawskiej 45, 05-310 Kałuszyn, tel. (0-25) 757-62-10.
strona główna cmentarze warto wiedzieć księga gości napisz do nas